poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział VI.

Violetta

Dostałam okropnego skurczu prawej nogi. Cholernie boli. Krzyczę i krzyczę ale nic z tego. Chociaż, chyba już zauważyli. Nagle zaczęło mi brakować powietrza i znalazłam się pod taflą wody..

Leon

Nie mam zielonego pojęcia co robić. Przecież osoba, którą kocham się topi. No ale Diego może się nieźle wkurzyć.. Żuciłem drinki i wskoczyłlem do wody a ten palant Diego nawet nie raczył dupy podniesc tylko flirtował z jakąś blondi, patrząc jak jego "dziewczyna" się topi. No pięknie. Moje nowe spodnie. No ale cóż, dla niej potrafię skoczyć nawet w ogień. Płynąłem najszybciej jak potrafiłem. W Końcu dotarłem i wziąłem na ręce jej delikatną osobę. Taa tylko jak tu z nią płynąć.. Wziąłem ją na plecy i starałem się jak najszybciej dopłynąć do plaży. Położyliśmy ją na kocu, a ona otworzyła oczy..
-Gdzie ja jestem?-  zapytała przecierając oczy
- Violu, dostałaś skurczu nogi i prawie, że utonęłaś. Woda była dość głęboka ale nasz Leon wskoczył za tobą bez wahania- wytłumaczyła jej Fran
Popatrzyła się na mnie i pocałowała. Czułem w brzuchu motylki. Opanowała mnie euforia.
- Dziękuję - powiedziała Viola gdy oderwaliśmy się od siebie.
- Ale co to miało być? Przecież jesteś z tym oto tam, no tym debilem - zapytałem zdezorientowany
- Chyba znalazł sobie inną..
Po jej policzku spłyneła gorzka łza bulu i zdrady którą momentalnie otarłem i przytuliłem.
- Leon?
- Tak?
- Dziękuję..

Fran

- Chyba będziemy się już zbierać. Co wy na to?- powiedziałam z uśmiechem
- Jak na lato! - odpowiedzieli wszyscy chórem.
- Violu, a co z Diego? - zapytałam
- Niech już tam zostanie i nie pokazuje mi się więcej na oczy.
- Masz rację, nie zasługuje na ciebie.. - czułym głosem powiedział Leon.

Violetta

Dzięki Leonowi wszystko dobrze się skończyło. Wolę nie myśleć co by się stało gdyby zabrakło by go wtedy na plaży.
Pisałam w pamiętniku. Jakąś godzinę temu wróciliśmy do hotelu. Przeglądała zdjęcia z zeszłego roku. Z Leonem było mi bardzo dobrze. Brakuje mi jego pocałunków na moich ustach, romantycznych randek kiedy liczyliśmy się tylko my. Zaraz.. Przecież ja go nadal kocham! Kocham i nigdy nie przestałam! Pobiegła sprintem do jego pokoju.
- Leon, ja cię nadal kocham! - powiedziałam po czym chłopak ukazał rządek białych zębów. Widzę, że spodobało mu się to co przed chwilą powiedziałam.
- Ale ja ciebie bardziej.
Rozumieliśmy się bez słów. W tej samej sekundzie złączyliśmy nasze usta w delikatnym pocałunku..

______________

Rozdział całkiem długi, raczej udany. W następnym opisane będą urodziny Violi na których pewnie się coś wydarzy. Mamy bujną wyobraźnię także możecie spodziewać się wszystkiego ^^

Te amo :*

1 komentarz: